słowa: Marcin Wolski, muzyka i śpiew
Stanisław Markowski
Rosja zaproponowała
Polsce transakcję: damy wam lepsze miejsce 9 maja na trybunie na Placu
Czerwonym w zamian za powściągliwość Lecha Kaczyńskiego i brak
antyrosyjskich akcentów w planowanym na dziś wystąpieniu prezydenta w
Katyniu.
Słowa,
których nie wygłosił
Prezydent RP Lech Kaczyński,
( „Rzeczpospolitą"), 11-04-2010 23:03
W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i
więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano
z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego.
Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt Ribbentrop-Mołotow i agresja na
Polskę 17 września 1939 roku znalazły swoją wstrząsającą kulminację
w zbrodni katyńskiej. Nie tylko w lasach Katynia, także w Twerze,
Charkowie i w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach straceń
wymordowano obywateli II Rzeczypospolitej, ludzi tworzących podstawę
naszej państwowości, nieugiętych w służbie ojczyzny. W tym samym
czasie rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych
Kresów były zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich
niewypowiedziane cierpienia znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu.
Najbardziej tragiczną stacją tej drogi był Katyń. Polskich oficerów,
duchownych, urzędników, policjantów, funkcjonariuszy straży
granicznej i służby więziennej zgładzono bez procesów i wyroków.
Byli ofiarami niewypowiedzianej wojny. Zostali zamordowani z
pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Zdeptano ich
godność jako żołnierzy, Polaków i ludzi. Doły śmierci na zawsze
miały ukryć ciała pomordowanych i prawdę o zbrodni. Świat miał się
nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej
żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych. Ziemia
przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało wymazać ją z ludzkiej
pamięci.
Ukrywanie prawdy o Katyniu – efekt decyzji tych, którzy do zbrodni
doprowadzili – stało się jednym z fundamentów polityki komunistów w
powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL. Był to czas, kiedy
za pamięć i prawdę o Katyniu płaciło się wysoką cenę. Jednak bliscy
pomordowanych i inni, odważni ludzie trwali wiernie przy tej
pamięci, bronili jej i przekazywali kolejnym pokoleniom Polaków.
Przenieśli ją przez czas komunistycznych rządów i powierzyli rodakom
wolnej, niepodległej Polsce. Dlatego im wszystkim, a zwłaszcza
Rodzinom Katyńskim, jesteśmy winni szacunek i wdzięczność. W imieniu
Rzeczypospolitej składam najgłębsze podziękowanie za to, że broniąc
pamięci o swoich bliskich, ocaliliście Państwo jakże ważny wymiar
naszej polskiej świadomości i tożsamości.
Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie
dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy,
by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić.
Jesteśmy już na tej drodze. My, Polacy, doceniamy działania Rosjan z
ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść
dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając.
Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać do końca
zbadane i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie
niewinność ofiar, by ujawnione zostały wszystkie dokumenty dotyczące
tej zbrodni. Aby kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni
publicznej. Domagamy się tych działań przede wszystkim ze względu na
pamięć ofiar i szacunek dla cierpienia ich rodzin. Ale domagamy się
ich także w imię wspólnych wartości, które muszą tworzyć fundament
zaufania i partnerstwa pomiędzy sąsiednimi narodami w całej Europie.
Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym i pomódlmy się nad ich głowami.
Chwała bohaterom! Cześć Ich pamięci!
Ostre słowa padły
podczas mszy żałobnej
odprawianej pod Poznańskimi
Krzyżami.
ArcybiskupStanisław
Gądecki:
„Drwiliście z prezydenta,
a teraz go chwalicie, obłudnicy!”
„Na służbie Polsce i
Kościołowi”
– Homilia
Arcybiskupa Poznańskiego, Msza św. żałobna po śmierci delegacji
katyńskiej, 14 kwietnia 2010.
Gromadzimy się
dzisiaj w miejscu symbolicznym - przed Poznańskimi Krzyżami -
przeżywając żałobę po stracie Pana Prezydenta i całej delegacji,
która zmierzała na uroczystości katyńskie. Nasza modlitwa jest
rzeczą całkiem naturalną i zrozumiałą w obliczu tragedii, która
wydarzyła się w miejscu określanym jako Trójkąt Bermudzki narodu
polskiego (Myrosław Marynowycz). Rzeczą nienormalną byłaby
obojętność na cierpienie i śmierć, zwłaszcza wtedy, kiedy ginie
głowa Ojczyzny. Św. Paweł konstatuje: kiedy „cierpi jeden członek,
współcierpią wszystkie inne członki" (1 Kor 12,26) ciała, którym
jest Kościół. Analogicznie winno być w odniesieniu do ciała -
Ojczyzny.
Myśląc z
nadzieją zmartwychwstania o wszystkich bez wyjątku, którzy w
drodze ponieśli śmierć na służbie Kościoła i Ojczyzny, chciałbym
zatrzymać się na rozważeniu czterech ważkich spraw: historii,
polityki, nauki i wiary.
HISTORIA
Pierwszą
kwestią jest historia. Otóż historia, czyli pamięć jest
przestrzenią, w której konstytuuje się naród. Bez pamięci nie ma
narodu. „Pamięć - stwierdził francuski filozof Paul Ricoeur - jest
tą siłą, która tworzy tożsamość istnień ludzkich, zarówno na
płaszczyźnie osobowej, jak i zbiorowej. Przez pamięć bowiem w
psychice osoby tworzy się poniekąd i krystalizuje poczucie
tożsamości". Analizując dzieje własnej ojczyzny - poznajemy własne
korzenie, lepiej rozumiemy naszą teraźniejszość, aktualną sytuację
społeczną, polityczną, gospodarczą. Znajomość przeszłości pozwala
nam głębiej i lepiej identyfikować się z ludźmi wokół nas, bo ci
ludzie - choć tak różni i często ode mnie odmienni - wyrastają
przecież z tych samych korzeni. Nie da się - jak chcieliby
niektórzy - skupić się wyłącznie na tym, co tu i teraz, na samym
budowaniu przyszłości. Naród, społeczeństwo, wreszcie każdy z nas
potrzebuje bazy, fundamentu, na którym buduje. Liczy się nie tylko
to, „dokąd zmierzam", ale także to, „skąd przychodzę".
Zwracając się
do Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych Benedykt XVI
powiedział: „Dziś mamy do czynienia z poważnym kryzysem
historiografii, bo musi ona walczyć o przetrwanie w społeczeństwie
kształtowanym przez pozytywizm i materializm. Obie te ideologie
wzbudziły niepohamowany entuzjazm dla postępu, a ów entuzjazm,
podsycany przez spektakularne odkrycia i zdobycze techniczne, mimo
katastrofalnych doświadczeń ubiegłego wieku, wywiera wpływ na
koncepcję życia rozległych warstw społeczeństwa. Przeszłość jawi
się zatem wyłącznie jako ciemne tło, na którym jaśnieją ponętne
obietnice teraźniejszości i przyszłości. [...] Typową cechą tej
mentalności jest brak zainteresowania historią. [...] A rezultatem
jest społeczeństwo, które nie pamięta o własnej przeszłości, a tym
samym pozbawia się zdobytych dzięki doświadczeniu kryteriów i nie
potrafi już stworzyć podstaw harmonijnego współistnienia i
wspólnego zaangażowania w realizację przyszłych celów. Takie
społeczeństwo jest szczególnie podatne na ideologiczną
manipulację" (Benedykt XVI, Pamięć historyczna pomaga budować
przyszłość. Do Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych -
7.03.2008). „Naród, który traci pamięć - traci życie". Narody,
które nie potrafią zadbać o swoją historię, przestają odgrywać
jakąkolwiek rolę, rozpadają się, lub tracą swoją tożsamość. Polacy
przetrwali zabory w dużej mierze dlatego, że potrafili pielęgnować
pamięć.
Nie da się
ukryć, że Prezydent Kaczyński i ci, którzy podzielali jego idee,
starali się zadbać o to, aby Polacy byli dobrze zakorzenieni w
niezafałszowanej historii. Znana jest jego wiara w powrót Polski
na drogę prawdy i najszlachetniejszych tradycji naszego narodu.
Prezydent „jako wzorowy mąż stanu i prawdziwy patriota do końca
pozostał wierny swoim ideałom dbałości o ujawnienie prawdziwej
historii Narodu Polskiego" (Wniosek radnych Miasta Warszawy. Ten,
który tak wiele sił poświęcił na przywracanie prawdy historycznej
zakończył życie w odległości kilku kroków od Lasu Katyńskiego,
miejsca, które od prawie 70 lat dzieliło narody Polski i Rosji.
Pisze Niezawisimaja Gazieta: „Dla Polski i osobiście dla Lecha
Kaczyńskiego przywrócenie historycznej prawdy w tej kwestii stało
się sprawą życia. (...) Jego walka zakończyła się sukcesem: nie
usłyszał przeprosin, ale prawda - nie ma co do tego żadnych
wątpliwości - zatriumfowała" (Wtorek, 13 kwietnia 2010, Nr 86
(3712).
Czy w ramach
dbałości o naszą zbiorową, obywatelską pamięć nie powinniśmy
poważnie potraktować wniosków zawartych w przemówieniu, które nie
zostało wygłoszone przez Pana Prezydenta w Katyniu? Brzmią one
tak: „Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić
i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze. My, Polacy, doceniamy
działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze
narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie
cofając" i „Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać
do końca zbadane i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona
prawnie niewinność ofiar, by ujawnione zostały wszystkie dokumenty
dotyczące tej zbrodni. Aby kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z
przestrzeni publicznej".
POLITYKA
Drugą kwestią
jest polityka. Otóż ukrywanie prawdy o Katyniu pozostanie dla nas
symbolem polityki oportunistycznej. Oportunistycznej, czyli
takiej, która rezygnuje z niezmiennych zasad dla doraźnych
korzyści.
a) „Ukrywanie
prawdy o Katyniu – efekt decyzji tych, którzy do zbrodni
doprowadzili - stało się jednym z fundamentów polityki komunistów
w powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL" (Niewygłoszone
katyńskie przemówienie L. Kaczyńskiego).
Niestety,
oportunistami okazali się również zachodni alianci, obawiając się
podpisania przez Stalina jednostronnego układu pokojowego z
Hitlerem. Dla zachowania jedności koalicji, przymknęli oczy na
katyńskie dowody zbrodni. Druga wojna światowa - powiadają -
trwała 6 lat, czyli około 2.200 dni. Zginęło w niej łącznie około
50 milionów ludzi, czyli statystycznie, każdego dnia w drugiej
wojnie światowej ginęło około 22 700 ludzi. Liczba ofiar Katynia,
Charkowa i Miednoje zabitych przez NKWD odpowiada w przybliżeniu
liczbie ofiar jednego dnia wojny. Uwaga, jaką alianci poświęcili
sprawie Katynia, jest proporcjonalna do liczby ofiar tej zbrodni.
Na szczęście,
każdy oportunizm posiada swoją cenę. Niespełna sześć tygodni po
ogłoszeniu przez Niemców wiadomości o odkryciu grobów, ambasador
brytyjski przy polskim rządzie na uchodźstwie w Londynie, napisał
w poufnym memorandum do brytyjskiego gabinetu wojennego: „W
istocie byliśmy zmuszeni do nadużywania dobrego imienia Anglii w
takim samym celu, w jakim mordercy użyli drzewek sosnowych, czyli
dla ukrycia zbrodni [...] Czy nie jest tak, że teraz stajemy w
obliczu niebezpieczeństwa oszukiwania nie tylko innych, lecz i
siebie samych; [...] Czyż nie na nas spadnie przekleństwo świętego
Pawła odnoszące się do tych, którzy widzą zbrodnie i nie płoną
gniewem?" (sir Owen O'Malley).
Ostatnia
katastrofa wykrzyczała szerokiemu światu powody, dla których
Polacy każdego roku zbierali się w tym miejscu. Po tym
nieszczęściu świat usłyszał o Katyniu, rozmawia o nim, odkrywa go
i stara się zrozumieć. Po tym wypadku Katyń może stać się - jak
powiadają - swoistym katharsis, oczyszczeniem dla narodu
rosyjskiego. Oba polskie kataklizmy pozwolą teraz Rosjanom
otworzyć się na ich własne koszmary z przeszłości. Poznają oni
zbrodnie Stalina i Rosja się zmieni. Dzięki Katyniowi. Norman
Davies pisze: „Kiedy patrzę na gigantyczną przemianę, jaka
zachodzi w stosunkach polsko-rosyjskich, nie mogę uwierzyć, że
doczekałem takich czasów. Relacje obu krajów mają szanse być
lepsze niż kiedykolwiek w dziejach tych narodów. To dzieje się na
naszych oczach i trzeba być ślepym, żeby tego nie zauważyć" (N.
Davies, Teraz wierzę, że w Polsce narodzi się nowa Solidarność,
Polska - 13.04.2010).
b) Gdy idzie
natomiast o samą osobę Pana Prezydenta, czy nie potrzeba rachunku
sumienia? Czy nie jest zastanawiającym fakt, że dzień przed
wyjazdem do Katynia przedstawiano Go w mediach w diametralnie
odmiennym świetle aniżeli w dzień po jego śmierci. Wydawać by się
mogło, że mamy do czynienia z całkiem inną osobą. Przez całe
cztery lata szargano osobę Prezydenta i pomniejszano rangę
sprawowanego przez niego urzędu, tym samym nie szanując tych,
którzy go wybrali, ani - majestatu Rzeczpospolitej. Dowodzono, że
jest najgorzej wykształconym człowiekiem na tym stanowisku, mimo
iż był jedynym z powojennych prezydentów, który posiadał tytuł
profesora. Drwiono z jego patriotyzmu a przywracanie pamięci,
przedstawiono jako małostkowość i zaściankowość. Kpiono z jego
miłości do matki, żony, brata. Skąd się brała ta zjadliwa
propaganda, która ostatecznie szkodziła nie tylko jemu, ale naszej
Ojczyźnie? Dzień później - w tych samych gazetach - okazuje się
nagle, że ten sam człowiek był największym patriotą. Czy nie jest
to zastanawiająca obłuda? Jeśli cenzura nie istnieje, to w kogo
ręku znajdują się dzisiaj nożyczki? Czy nie daje nam to nic do
myślenia o rozległej manipulacji, jakiej podlegamy codziennie i
jakiej się często poddajemy powtarzając, mimo wykształcenia,
opinie, które nie przystoją osobom myślącym.
c) Przed
polskimi elitami politycznymi nastał teraz czas próby; próby ich
charakteru. Jeśli obecną względną równowagę zaburzy negatywna
gorączka, Polska bardzo sobie zaszkodzi. Jeśli nie zawiodą -
polska demokracja odbuduje się i wzmocni. Jeśli swoją zgodnością
zainspirują naród, w Polsce narodzi się nowa Solidarność. To
przecież z jej szeregów wyszedł prezydent Kaczyński. I on zapewne
marzyłby o takim scenariuszu (por. N. Davies, Teraz wierzę, że w
Polsce narodzi się nowa Solidarność, Polska - 13.04.2010).
Czy nie jest to
czas na nowe przemyślenie kierunku naszej polityki, która od
dłuższego czasu jest przedmiotem tak wielu krytycznych uwag ludzi
głębiej myślących. Czy zamiast posunięć politycznych zmierzających
do krótkowzrocznych celów i pozornych sukcesów, nie należy raczej
wziąć pod uwagę spraw zasadniczych, takich jak zabezpieczenie
prawnej, ekonomicznej i społecznej suwerenności rodziny,
zabezpieczenie prawa własności obywateli w skali państwowej w
kategoriach prawa publicznego, jak prawno-konstytucyjne
zagwarantowanie nietykalności osoby ludzkiej w zakresie prawa do
życia od poczęcia do naturalnego kresu, jak zabezpieczenie
etycznego wychowania młodego pokolenia, wolnego od wpływów
relatywizmu.
Chodzi nade
wszystko o fakt solidarności pojmowanej jako czynnik decydujący w
sferze gospodarczej, kulturowej, politycznej oraz religijnej,
solidarności przyjętej jako kategoria moralna. Nie jest ona
nieokreślonym współczuciem czy powierzchownym rozrzewnieniem wobec
zła dotykającego wielu osób, bliskich czy dalekich. Przeciwnie,
jest to mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra
wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem
jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich. Wola ta opiera się
na gruntownym przekonaniu, że zahamowanie pełnego rozwoju jest
spowodowane żądzą zysku i owym pragnieniem władzy. Tego rodzaju
„struktury grzechu" można zwalczyć jedynie poprzez postawę
przeciwną: zaangażowaniem dla dobra bliźniego wraz z gotowością
ewangelicznego „zatracenia siebie" na rzecz drugiego zamiast
wyzyskania go, „służenia mu" zamiast uciskania go dla własnej
korzyści (por. Sollicitudo rei socialis, 38).
NAUKA
I trzecia
sprawa - nauka, czyli charakterystyczna przestrzeń tych, którzy
się dzisiaj zebrali, aby uczcić pamięć wszystkich ofiar
katastrofy. Prof. Lech Kaczyński w latach 1967-1971 studiował
prawo na Uniwersytecie Warszawskim.
Po obronie
pracy magisterskiej przeniósł się do Sopotu, gdzie podjął pracę
naukowo-dydaktyczną w Zakładzie Prawa Pracy na Uniwersytecie
Gdańskim. Tam pod kierunkiem doc. dr hab. Romana Korolca, a po
jego śmierci prof. dr hab. Czesława Jackowiaka przygotował i
obronił w 1980 r. rozprawę doktorską pt. „Zakres swobody stron w
zakresie kształtowania treści stosunku pracy", za którą otrzymał
nagrodę w prestiżowym konkursie miesięcznika „Państwo i Prawo". W
rozprawie L. Kaczyński stworzył bardzo odważną i śmiałą jak na owe
czasy koncepcję charakteru prawnego norm prawa pracy i zasady
uprzywilejowania pracownika.
Stopień naukowy
doktora habilitowanego nauk prawnych uzyskał w roku 1990 na
podstawie rozprawy „Renta socjalna". W jej treści rozwinął
reprezentowaną w Katedrze Prawa Pracy UG koncepcję prawa
zabezpieczenia społecznego jako systemu środków wspierających
obywateli, którzy utracili zdolność do zarobkowania lub znaleźli
się w trudnych sytuacjach życiowych. Był autorem kilkudziesięciu
opracowań naukowych z zakresu prawa pracy i prawa zabezpieczenia
społecznego.
Pracę naukową i
dydaktyczną łączył z działalnością na rzecz opozycji
demokratycznej w Polsce. Od połowy lat 70-tych zbierał pieniądze
dla represjonowanych robotników, zaś w 1977 r. podjął współpracę z
Biurem Interwencji Komitetu Obrony Robotników, a rok później
związał się z Wolnymi Związkami Zawodowymi. W tym czasie prowadził
szkolenia i wykłady dla robotników, głównie z zakresu prawa pracy.
W stanie wojennym był internowany w obozie w Strzebielinku. Po
zwolnieniu z internowania pełnił wiele funkcji w podziemnych
strukturach NSZZ „Solidarność". Brał udział w rozmowach Okrągłego
Stołu, od maja 1990 r. faktycznie kierował NSZZ „Solidarność" jako
I zastępca Przewodniczącego L. Wałęsy. Po krótkim epizodzie pracy
w Kancelarii Prezydenta RP objął funkcję Prezesa Najwyższej Izby
Kontroli.
Po zakończeniu
kadencji powrócił do pracy naukowo-dydaktycznej na Uniwersytecie
Gdańskim. W 1996 r. został mianowany profesorem nadzwyczajnym
Uniwersytetu Gdańskiego. W 1997 r. przeniósł się na Wydział Prawa
i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w
Warszawie.
Władze
Uniwersytetu Gdańskiego i UKSW pamiętają go jako znakomitego
nauczyciela akademickiego, doskonałego naukowca, a przede
wszystkim niezwykle skromnego i życzliwego człowieka. Jako
urlopowany pracownik UKSW zmarł razem ze swoim rektorem (ks.
Ryszardem Rumiankiem).
Pisał Mikołaj
Kopernik: „Zadaniem wszystkich nauk szlachetnych jest odciągać
człowieka od zła i kierować jego umysł ku większej doskonałości".
Niestety,
doświadczenia, jakie ludzkość poczyniła w minionym stuleciu
zdecydowanie przeczą optymistycznemu przekonaniu Kopernika o
powiązaniu pomiędzy zdobywaniem wiedzy a moralnymi wartościami.
Zdolnymi do największego barbarzyństwa, winnymi największych
ludobójstw w historii ludzkości, ludźmi czyniącymi z antropologii,
medycyny, socjologii, historii a także innych nauk ślepe
niewolnice ideologii okazali się ludzie wszechstronnie
wykształceni. Faszyzm, a także stalinowski komunizm nie był
propagowany przez samych psychopatów i ludzi prymitywnych, ale
miał na swoich usługach całe rzesze wykształconych
propagandzistów. Podobnie zresztą umysły, w których zrodził się
plan systematycznego ludobójstwa na narodzie kambodżańskim, były
wcześniej kształcone w Paryżu. Osoby odpowiedzialne za
bezpośrednie przygotowanie i przeprowadzenie ataku na World Trade
Center kształciły się z kolei na wyższych uczelniach Niemiec.
Zdobycze nauki,
będąc z jednej strony odbiciem prawdziwej inteligencji i geniuszu
ludzkiego, z drugiej zaś odbiciem ograniczeń i niedoskonałości
swych twórców, mogą stać się w umysłach i w rękach ich samych oraz
innych ludzi zarówno narzędziem pomnażania dobra, jak i narzędziem
zbrodni. I niestety dotyczy to w równym stopniu zdobyczy nauk
technicznych, jak i humanistycznych.
WIARA
Ostatni i
najważniejszy temat, to wiara. Zakłada ona odczytywanie wydarzeń w
świetle Ewangelii, która m.in. mówi: „A szło za Nim mnóstwo ludu,
także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus
zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie
nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto
bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: "Szczęśliwe niepłodne łona,
które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły". Wtedy zaczną
wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo
jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?»" (Łk
23, 27-31).
Odpowiedzią
człowieka wiary na to, co się wydarzyło nie może być lamentowanie
ani rozdmuchiwanie płytkiego sentymentalizmu, ale nawrócenie.
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!” - mówi Ewangelia (Mk 1,
15). Nawrócić się znaczy: przemyśleć, poddać rewizji życie
indywidualne i społeczne; pozwolić Bogu wniknąć w zasady rządzące
naszym życiem; w osądach nie kierować się rozpowszechnionymi
opiniami. Nawrócić się znaczy: nie żyć tak jak wszyscy, nie
postępować jak wszyscy, nie usprawiedliwiać własnych dwuznacznych
albo niegodziwych działań tym, że inni postępują tak samo; nie
opierać się na osądzie wielu, na osądzie ludzkim, ale na osądzie
Bożym. Innymi słowy: szukać nowego stylu życia.
Nie jest to
żaden moralizm. Gdybyśmy sprowadzili chrześcijaństwo do
moralności, stracilibyśmy z oczu istotę orędzia Chrystusa, to
znaczy dar komunii z Jezusem, a tym samym z Bogiem. Kto nawraca
się ku Chrystusowi, nie zamierza tworzyć sobie własnej autarchii
moralnej, nie próbuje stawać się dobrym o własnych siłach.
„Nawrócenie”
znaczy coś dokładnie przeciwnego: uwolnić się od
samowystarczalności, dostrzec i pogodzić się z tym, że
potrzebujemy innych i Innego, Jego przebaczenia i przyjaźni. Życie
nie nawrócone to ciągłe samousprawiedliwianie się (nie jestem
gorszy niż inni); nawrócenie natomiast to pokorne zawierzenie się
miłości Innego, która staje się miarą i kryterium mojego własnego
życia.
Trzeba także
wziąć pod uwagę aspekt społeczny nawrócenia. Jednakże prawdziwa
personalizacja jest zawsze nową i głębszą socjalizacją. „Ja”
otwiera się na całą głębię „ty” i w ten sposób powstaje nowe „my".
Jeśli styl życia rozpowszechniony dzisiaj w świecie rodzi
niebezpieczeństwo depersonalizacji, czyli życia życiem cudzym,
nawrócenie powinno prowadzić nas do powstania nowego „my", to
znaczy do wejścia na wspólną drogę z Bogiem. Nawrócenie czysto
indywidualne nie ma solidnego oparcia (por. kard. Joseph
Ratzinger, Nowa ewangelizacja).
ZAKOŃCZENIE
„Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię
nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi
plon obfity" (J 12,24).
Abp Stanisław Gądecki
Ostatnia droga
śp. Janusza Kurtyki
(foto: Leszek
Jaranowski)
Ostatnia droga
śp. Anny Walentynowicz
(foto: Remigiusz
Stasiak – Toruń)
śp. Katarzyna
Doraczyńska
z-ca dyr. gab. szefa Kancelarii
Prezydenta
20. 04. 2010 r., parafia św. Alberta w
Warszawie, godz. 12.00
śp. Aleksander
Fedorowicz
prezydencki tłumacz języka rosyjskiego
20. 04. 2010 r., kościół p.w. Świętych
Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, godz. 12.00
śp. Janina
Fetlińska
- senator PiS
21.04.2010 r., fara w Ciechanowie, godz.
10.00
śp. por.
Artur Francuz
- funkc. BOR
21. 04. 2010 r., katedra polowa Wojska
Polskiego
w Warszawie, godz. 9.00
śp. Grażyna Gęsicka
szefowa Klubu Parlamentarnego PiS
22. 04. 2010 r., cmentarna kaplica
na warszawskich Powązkach Wojskowych,
godz. 14.00
śp. Przemysław
Gosiewski
- poseł PiS
21. 04. 2010 r., kościół pw. Wszystkich
Świętych
w Warszawie, godz. 14.30
śp. ks.i nfułat
Roman Indrzejczyk
kapelan prezydenta RP
24. 04. 2010 r., kościół pw. Dzieciątka
Jezus
w Warszawie, godz. 8.30
śp. Dariusz
Jankowski
Zespół Obsługi Organizacyjnej Kancelarii
Prezydenta
21. 04. 2010 r., katedra polowa WP w
W-wie, godz. 16.00
śp. Wojciech
Lubiński
- lekarz prezydencki
20.04.2010 r., katedra polowa WP w
Warszawie, godz. 15.30
śp. Zenona
Mamontowicz-Łojek
przewodnicząca Polskiej Fundacji
Katyńskiej
20. 04. 2010 r., kościół św. Karola
Boromeusza
w Warszawie, godz. 14.00
śp. ks. płk Adam
Pilch
zastępca ewangelickiego biskupa polowego
24. 04. 2010 r., kościół Wniebowstąpienia
Pańskiego
w Warszawie, godz. 9.30
śp. Maciej
Płażyński
prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska"
21. 04. 2010 r., bazylika Mariacka w
Gdańsku, godz. 12.00
śp. ks. prof.
Ryszard Rumianek
rektor UKSW
22. 04. 2010 r., kościół pw. św.
Franciszka z Asyżu
w Warszawie, godz. 14.00
śp. Andrzej
Sariusz-Skąpski
prezes Federacji Rodzin Katyńskich
21. 04. 2010 r., kaplica na cmentarzu
Rakowickim
w Krakowie, godz. 13.00
śp. Aleksander
Szczygło
- szef BBN
21. 04. 2010 r., Dom Pogrzebowy przy
cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie, godz.
10.00
śp. ppor Marek
Uleryk
- funkcjonariusz BOR
21. 04. 2010 r., kościół św. Jakuba w
Dziewierzewie koło Kcyni, godz. 12.00
śp. Zbigniew
Wassermann
- poseł PiS
20. 04. 2010 r., bazylika Mariacka w
Krakowie, godz. 12.00
śp. Paweł Wypych
minister w Kancelarii Prezydenta
22. 04. 2010 r., katedra św. Michała i
Floriana
w Warszawie, godz. 12.00
śp. Stanisław Melak
Msza
żałobna rozpocznie się o godz. 13.00 w kościele Świętego
Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu 3.
24. 04.
2010 r., godz. 16.00 na Cmentarzu Komunalnym
na Powązkach – kwatera K-2
śp. Ewa Bąkowska
26. 04.
2010 r., nowa kaplica na cmentarzu salwatorskim w
Krakowie, godz. 10.30 – nadanie orderu -11.00 msza święta
23 kwietnia
śp. Janusz Kurtyka
Wystawienie
trumny nastąpi 22 kwietnia od godz. 8.00 do 19.00 oraz 23
kwietnia od godz. 8.00 do 11.00 w kościele św. Piotra i
Pawła w Krakowie, ul. Grodzka 54. Pogrzeb odbędzie się 23
kwietnia o godz. 13.00 w kościele św. Piotra i Pawła.
UWAGA! zmiana
23 kwietnia o godz. 13.00 odbędzie się
msza święta w kościele św. Piotra i Pawła w intencji śp.
Janusza Kurtyki, a potem o godz. 16.00 przewidziane są
uroczystości pogrzebowe na Cmentarzu Rakowickim w
Krakowie
21 kwietnia
śp.
Anna Walentynowicz
Msza św. odbędzie się 21.04.10r. o godz.10.00
w Kościele Najświętszego Serca Jezusa w Gdańsku-Wrzeszczu,
przy ul.Czarnej. Pogrzeb odbędzie się 21.04.10r. o
godz.15.00 na Cmentarzu w Gdańsku-Srebrzyszce.
18 kwietnia
W
związku z uroczystościami w niedziele 18 kwietnia br. w
Krakowie „Punkt zborny” ustawiamy pod „Rotundą” – ul. Oleandry
1 o godz. 11.00.
Będziemy uczestniczyli w: - przyklejaniu i
rozdawaniu wlepek (biało-czerwonych i biało-czerwonych z
kotwicą),
- rozdawaniu okolicznościowych ulotek i
plakatów
15 kwietnia
Wspólnie i w milczeniu.
Przemarsz z Placu Matejki pod Krzyż Katyński o godzinie 20.00
14 kwietnia
Na
Placu Dominikańskim w Krakowie o ogodz. 20.00 odbędzie się
manifestacja zwolenników pochowania na Wawelu Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego oraz jego małżonki Marii.
13 kwietnia
Władze miasta
oraz metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz postanowili
przychylić się do prośby rodziny tragicznie zmarłej pary
prezydenckiej – Lech i Maria Kaczyńscy zostaną pochowani na
Wawelu. Uroczystości pogrzebowe zaczną się w niedzielę o
godzinie 14.
13 kwietnia
Wieczorem na
ul. Franciszkańskiej zgromadziła się grupa osób, które
protestowały przeciw pochowaniu prezydenckiej pary na Wawelu.
Dziś o 20 w tym samym miejscu zbiorą się zwolennicy pochowania
Lecha i Marii Kaczyńskich w Krakowie.
13 kwietnia
Instytut Pamięci Narodowej i Bratnia Pomoc Akademicka zapraszają
do udziału w
Marszu Pamięci w hołdzie ofiarom Zbrodni Katyńskiej,
który odbędzie się
13. kwietnia 2010
roku.
Program:
10.30
–
Msza św.
w intencji ofiar Zbrodni Katyńskiej w Bazylice Mariackiej,
celebrowana przez Ks. Kardynała Stanisława Dziwisza
11.45
–
Otwarcie wystawy
Instytutu Pamięci Narodowej
„Zbrodnia Katyńska”
na Rynku Głównym koło Studzienki im. W. Badylaka
12.00
–
Marsz Pamięci:
Studzienka im. W. Badylaka na Rynku Głównym – ul. Grodzka – Krzyż
Katyński przy Kościele Św. Idziego
Pod
Krzyżem Katyńskim:
Hymn państwowy w wykonaniu Orkiestry Garnizonu Kraków
modlitwa pod Krzyżem Katyńskim prowadzona przez Ks. Kardynała
Stanisława Dziwisza
przemówienia okolicznościowe
odczytanie Apelu Pamięci i salwa honorowa
złożenie wieńców i wiązanek pod Krzyżem Katyńskim
zapalenie zniczy i rozesłanie patroli młodzieżowych do innych
miejsc w Krakowie upamiętniających Zbrodnię Katyńską
13.30
– Otwarcie wystawy „Zbrodnia Katyńska. Pamięć i przebaczenie”
w Instytucie Dialogu Międzykulturowego przy Centrum Jana Pawła
II, ul. Kanonicza 18
12 kwietnia
W Bazylice Mogilskiej o godzinie 18.00 w Krakowie
przy ul. Klasztornej 11, odbędzie się Msza święta. Nabożeństwo
żałobne Ojcowie Cystersi odprawią w intencji wszystkich Ofiar
Katynia; Obywateli Polskich zamordowanych przez sowieckiego okupanta
w 1940 roku oraz Tych, którzy w Lesie Katyńskim oddali swoje życie w
katastrofie samolotu. „Requiem” W. A. Mozarta wykona Chór i
Orkiestra Kameralna Bazyliki OO. Cystersów w Mogile.
p
Utwór
upamiętniający smoleńską katastrofę z 10 kwietnia 2010 roku,
zarejestrowany w SM Studio w Gorzowie Wlkp.
W projekcie wzięli udział reprezentanci pięciu gorzowskich kapel
oraz soliści: